niedziela, 20 października 2013
Ból jednoczy, blizny uczą milczenia
" Gdy zobaczysz w jej oczach łzy nie pytaj dlaczego,
bo i tak Cię okłamie.
Ale bądź przy niej i oboje milczcie.
Dla niej cisza, to lekarstwo.
Gdy zobaczysz jej pocięta rękę nie pytaj jak to się stało,
bo i tak Ci nie powie prawdy.
Bo ona jestem inna.
Ma swój własny świat.
Zamyka w sobie ból.
Chce go udusić, a potem wypłakać.
Cały czas z nim walczy.
Nie umie się zwierzać, bo bardzo ją to boli.
Wszyscy mają ją za zakręconą dziewczynę, która cały czas się śmieje.
Ale ona się śmieje, żeby nie płakać.
Gdy popatrzysz w głąb jej oczu, poznasz prawdę.
Tylko tak możesz zobaczyć, co czuje... "
Pozory mylą, cholernie mylą.. Możesz siedzieć obok drugiej osoby i być stuprocentowo pewnym, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Uśmiecha się, jest pewna siebie i doskonale sobie radzi z tym całym bałaganem. Ale nagle przecierasz oczy, bo nie możesz uwierzyć, widząc tą na pozór cholernie twardą osobę, która nie nadąża z wycieraniem lecących po policzku łez. W jednej sekundzie radośnie śmieje się ze świata, a w następnej cały ten świat rozwala jej na pozór spokojne wnętrze, które tak na prawdę od dawna nie było stabilne. Jak chmury, które powoli zbierają się by wybuchnąć w postaci błyskawic i grzmotów, tak samo my gromadzimy uczucia w sobie, nie dając im ujścia, aż w końcu same wyciskają nas jak przesiąkniętą gąbkę. Wydaje wam się, że to świat sprawia te wszystkie problemy, że to on jest winny temu, iż my tak bardzo cierpimy. Na drugim miejscu stawiacie Boga, bowiem ktoś musiał dać początek życia, które nie koniecznie jest kolorowe bo już na starcie jest się na przegranej pozycji. Następna jest rodzina, której tak samo wy nie rozumiecie jak i oni was. Winni są ludzie, którzy nie potrafią odnaleźć wewnętrznego spokoju, którzy nie potrafią się wyciszyć. Przecież cisza może zdziałać cuda? Zatrzyma kumulujące się nieprzyzwoite słowa, które stuprocentowo uderzą w czuły punkt drugiej osoby.To ona pozwala nam na przemyślenie wielu spraw. Niestety są właśnie tacy, którzy czerpią z życia ile tylko się da, nie zważając na osoby, które blokują dalszą drogę, bowiem potrzebują waszej pomocy. Odpychacie ich, zadeptujecie - mamy szczęście, więc po co nam ktoś, kto nigdy nie zaznał takiego uczucia? Nie zdajecie sobie jednocześnie sprawy z tego, że kiedyś to wy będziecie stać na miejscu tej osoby. Gdy wypuści ostatni dech z piersi, zamknie przemęczone oczy i ten ostatni raz pozwoli spłynąć łzie by na zawsze zapomnieć, że kiedyś to była jej rutyna dnia. Ona odejdzie, a za nią pójdą następni.. Bawicie się uczuciami innych, nawet tych, na których wam zależy. Udajecie, że ich nawet nie zauważacie, nie zważając na to czy ich ranicie. Nie obchodzą was ich uczucia, nie interesuje was to co czują... Dlaczego dopiero gdy odchodzą zdajecie sobie sprawę z tego, co w nich najbardziej kochaliście. Przyjaciele ? Są tylko po to aby przyzwyczaić, oswoić by następnie zniszczyć. Nigdy nie przypuszczałam, że można tak bardzo na kimś polegać.. Nie zdawałam sobie sprawy, że na kimś może aż tak zależeć. Zaufałam ten ostatni raz, na nowo dowiadując się jak twarda jest podłoga. Dzisiaj nadal wyciągam dłoń, by złapać powietrze - dławię się tym wszystkim, czy dla mnie nie ma ratunku ? Racjonalną odpowiedzą jest iż dla każdego jest deska ratunkowa, niestety gdy ktoś ten enty raz oczekuje na nią, gdy ktoś ten enty raz wędruje po nią nie znajdując jej - ma dosyć. Najzwyklejsze czynności przerastają go, nie potrafi spojrzeć na siebie, wini samego siebie, a przecież
to on został kozłem ofiarnym. Coraz głębiej uciska zęby na dolnej wardze, z której sączy się krew - odczuwa ból, ale mniejszy od tego, który zadała mu niegdyś bliska osoba. Kolejną noc pod rząd płacze, wstając rano z przekrwionymi oczami - niestety nikt tego nie zauważa, pomyśli, że może zawiało mu je? Zaczyna samookaleczenie się, daje mu to tymczasową ulgę, jednak i dla niego wieczory są najgorsze.. Co by było, gdyby twarz człowieka mogła dokładnie wyrazić całe wewnętrzne cierpienie? Gdyby zobiektywizowała się w akcie ekspresji, cała wewnętrzna męka? Czy moglibyśmy jeszcze rozmawiać ze sobą? Czy nie musielibyśmy wówczas mówić, zakrywając rękoma twarz? Życie byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby owa nieskończoność odczuć, jaką w sobie nosimy - uzewnętrzniała się w rysach twarzy. Nikt nie miałby już odwagi przejrzeć się w lustrze, bo w groteskowym i tragicznym zarazem wizerunku twarzy stapiałyby się w jedno plamy i wstęgi krwi, rany co nigdy się nie zabliźniają i strugi łez, co nigdy nie będą powstrzymane.
Tak bardzo boję się rano wstać, boję się dnia - codziennie boję się otworzyć oczy, ze strachu przed świtem, zupełnie nie wiem, co zrobić z nadchodzącym dniem. No nie mogę. Mam niby jakieś obowiązki, a przecież – pustka, jakby zupełnie nie miało znaczenia czy wstanę czy nie wstanę, czy zrobię coś, czy nie zrobię. Higiena, jedzenie, praca, szkoła, proszki, sen. Tak na prawdę nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku u naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień. Zniekształcony obraz rzeczywistości zamknął mnie w gamie masek jakie codzienne zakładam. Gram miłości - tyle potrzebuję, by móc wyrwać się z tego teatru sztucznych uśmiechów i niekończącego się smutku. Oddałam im najlepszą cząstkę siebie i gdy odeszli już nic nie było takie samo. Oczy wilgotniały, coraz częściej z warg sączyła się brunatna krew, a wieczory z dnia na dzień stawały się coraz bardziej samotne. Pozostawili po sobie echo wspólnie spędzonych, szczęśliwych dni. Ich tętnica pompowała krew dla moje serca, więc jak ono ma teraz bić, skoro nie czuję ich obok siebie? Mogę zapukać do waszego domu, z własnym sercem na dłoni, które tęsknota do was mi je wyrwała. Kawałek po kawałku, z większym bólem niż wy sami zadawaliście każdego dnia. Może nie otworzycie, a wtedy zostawię je na wycieraczce. Możecie je podnieść i włożyć między żebra, albo zdeptać i pozbyć się jak zrobiliście to dotychczas. Wówczas znowu nastaną puste wieczory, które przepełnione są rozdrapywaniem niedawno zagojonych ran. Zamykasz się w zaciszu czterech ścian i masz dosyć życia, bo przecież nikt cię tutaj nie potrzebuje. Słoneczne promienie, które przeszywają twój pokój denerwują cię tak bardzo, że po chwili nikną one pod czarną zasłoną. Siadasz w kącie, podkulasz nogi obejmując je jednocześnie trzęsącymi się dłońmi i wykonujesz czynność, która daje ci ukojenie - mianowicie jest to płacz. Łza za łzą spływa po twoich obolałych nogach, zostawiając prostą linią spływu, ślad, który wskazuje kolejną denną historię z twojego życia. Głowa pęka z nadmiaru myśli, po raz kolejny wyciągasz białą flagę, może jest to ostatnia rzecz jaką uczynisz? Kto by pomyślał, że upadniesz przez ludzkie ciosy. Trafiły w sedno, w uczucie, które narastało każdego dnia - rosło do momentu aż pękło. Powracają starzy przyjaciele - ostrza, które jako jedyne dają ukojenie, kartka papieru, która służy jako mroczny pamiętnik. To właśnie w nim zapisujesz wszystkie złe emocje, orientując się, że jest już zapełniony. Rzucasz nim w kąt, bo po co ci on, skoro nie ma w nim miejsca na najmniejsze, najkrótsze słówko. Zobacz jakie to dziwne. Podobno ludzie są odporni na ból, smutek a nie potrafią odróżnić człowieka szczęśliwego od przygnębionego. Nie zauważają ran, blizn, wyschniętych na policzkach śladów po litrach łez. Oni nic nie widzą. Po prostu człowiek chce widzieć to co dobre, to co jego nie dotknie i nie zabije. Powiedz mi, że ta rasa, która “podobno zmienia świat” nie jest samolubna, no powiedz…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że wróciłaś, szczerze ? Wiesz jakoś mi ciebie brakowało, jakoś brakowało mi twych słów, które jak zawsze wrzynają mi się w pamięć i próbuje je zrozumieć i tak jest. Mimo wszystko nadal tu jesteś i piszesz takie słowa, których tylko zapatrzony w siebie, zapatrzony w dobro innych ludzi nie umie pojąć. P.s. ładny design bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta jedna z wielu zdań : "Kto by pomyślał, że upadniesz przez ludzkie ciosy.."
Prawdziwe. Szykuję dla ciebie coś co jest może małe, brzydkie lecz zrobione od serca, lepsze coś brzydkiego i od serca niż pięknego i kupione w sklepu nieprawdaż ? Nie mogę zapomnieć o twoich mądrych słowach... o twoim toku myślenia o naszej rozmowie, dałaś mi naprawdę wiele do myślenia, za co dziękuję. W sumie to się nie znamy lecz czuję jakbyś była ciut podobna do mnie, nie wiem czemu, lecz tak czuję. Co do tej notatki, jest piękna, po prostu piękna. Uświadamia że jednak ludzie widzą to co chcą, czyli dobro, nie zauważywszy nawet cierpienia drugiej osoby stojącej tak blisko. Jest mi niezmiernie miło, że jakimś cudem udało mi się znaleźć twojego bloga i porozmawiać z tobą... Oczywiście czekam na więcej twoich pięknych i poruszających słów.
Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam.
Kochanie mimo kłód rzucanych pod moje nogi, których nagle przybywa jestem i nadal będę. Nie mogę zostawić świata, w którym ktoś mnie rozumie. Coraz więcej ludzi zwraca się na gg o wysłuchanie, z czego się cieszę, bo jednak widzę, że jest ktoś, kto potrzebuje pomocy. Dla mnie jej już nie ma, nie będzie.. Mój realistyczny świat jest toksyczny, zatruwa moje wnętrze, sprawia, że wszystko obumiera. Dzień dla mnie jest jak noc, potrafię przespać go. Noc za to jest najgorsza - demony wkradające się w pamięć, wyrzuty sumienia, których tak na prawdę nie powinno być, płacz, zgrzytanie zębami, niska samoocena . Nastaje ranek i moment, w którym należy zacząć udawać, a wieczorami być sobą, by po prostu nikt nie widział twych łez, które zamieniają się w bolesny spływ niewdzięcznych osób. Na gg staram się przebywać co najmniej raz dziennie, chociaż częściej jestem na fb, więc w razie czego mogę ci go podać.
UsuńPostaram się zagospodarować tak czasem by napisać post na poprzednim blogu.
Nie powiem przyjdzie mi to z wielkim trudem - brak zdrowia, problemy, brak czasu - ale wszystko ogarnę, zrobię to bo chcę, bo muszę. Obiecałam, że nie zostawię blogi i tak zrobię. Każdy człowiek gdy znajdzie wewnętrzny spokój, odnajdzie dobro, co wiąże się z tym, że każdy będzie do siebie podobny.
Dziękuję ci również za te rozmowy, możesz nadal śmiało pisać.
Prezent? Dla mnie ? Jeszcze nikt niczego mi nie dał - niczego od serca.. <3
Wygląd bloga miał uspokajać, chociaż mój uspokajający kolor to czarny, niestety biały lepiej się z tym wszystkim komponuje.
Pozdrawiam cię kochana i tulę ! :*
Całus.
Masz naprawdę dobre serce, że mimo bólu który sama w sobie nosić, wolisz pomagać innym.
UsuńChętnie popiszę z tobą i na gg i na fb i nawet tu, aby chociaż mieć jakikolwiek kontakt z tobą.
Coraz więcej czasu, czyli jego większość myślę... jeśli chciałabyś wiedzieć o czym, to zajrzyj : http://the-blackness-large.tumblr.com/ nie nakłaniam, nie zmuszam.
Może ci się spodoba, może i nie, ale wiem jedno, że się starałam, ale cii... muszę go jeszcze skończyć :P To musi być coś wyjątkowego, tak jak ty. Tak zgadzam się, czarny jest kolorem uspokajającym...
Lecz jak na razie przebywam teraz tylko na telefonie, ponieważ mam bardzo ograniczony dostęp do komputera :\ Ale gdy tylko spróbuję znaleźć czas, to na pewno znajdzie się i czas na popisanie z tobą.
Smutno mi... z twojego powodu. Pamiętaj, że nadzieja umiera ostatnia i znajdziesz jeszcze pomoc, tak jak ja znalazłam ją nie dawno. Oby do ciebie też przyszła i uspokoiła. Pozwoliła żyć na 100 % i cieszyć się tym co Bóg dla nas przygotował. A więc, pamiętaj... to ty jesteś tą moją nadzieją i mam nadzieję że zostanie jak najdłużej. Przeżywam razem z tobą twój ból i w pewnym stopniu chciałabym go wziąć chociaż połową na siebie. A więc tak jak mówiłam, mało czasu... brak internetu, choć na szczęście jeszcze mam komórkę pod ręką i piszą jak napalona sms'y :P Ale znajdę jakoś czas dla ciebie :)
Nawzajem :))
Nadzieja nigdy nie umiera jako ostatnia, ona leci na samym początku .
UsuńNadzieja na lepszy dzień.
Nadzieja na lepszy start.
Nadzieja na lepszy świat.
Nadzieja na szczęście.
Nadzieja na uśmiech.
Nadzieja na zapierający dech.
To wszystko pękło niczym bańka mydlana. Gdy ten enty raz starasz się walczyć choćby nie wiem co, nie masz już siły. W moim organizmie jest coraz mnie żelaza, magnezu, wapnia .. Coraz bardziej sprawiają mi ból najmniejsze ruchy, przy których kości strzykają. To wszystko mnie już przerosło, tak właśnie przerosło, nie przerasta. Smutno mi jest, że tak wspaniałe osoby, które poznaję na gg i tutaj mieszkają prawie na końcu świata. To jest jedyna pomoc kierowana dla mnie, nie łapię dzięki wam powietrza. Tylko wasze kruche dłonie - dziękuję.
Tumblr jest wspaniały, zostaje w moim sercu jak i ty.
Pozdrawiam i czekam na kolejne rozmowy na gg, bądź gdziekolwiek.
Nie jest jeszcze za późno, jeszcze się wszystko ułoży obiecuję ci to.
UsuńNiestety, różne strony świata, ja piszę do ciebie z zadupia na którym mieszkam xD
Bardzo się ciesze że nie łapiesz już powietrza chociaż od nie których z nas, przyjdzie taki dzień kiedy będziesz miała siłę, siłę aby walczyć.
^.^ Owww... nigdy nie słyszałam od kogoś tych 4 słów "zostajesz w moim sercu" <3
Ja oczywiście też czekam, mogłabym nawet teraz wejść na gg ale pisałabym dość długo ponieważ klawiatura ekranowa :p Ale to mogę przecierpieć. Angelina Davids, pięknie to brzmi wiesz. tak poetycko, wspaniale, wiesz ja już kiedyś na samym początku, czyli mojego 1 komentarza na twoim blogu wiedziałam że jesteś tą osobą która jest.... nie umiem tego dobrać w słowa, jest w swoim rodzaju nie powtarzalna. od razu zaczęłam szukać cie na fb, na którym zresztą siedzę. Wiem, jestem maniaczką....
Pozdrówki :*
Tak na prawdę nazywam się inaczej, niestety nie mogę zmienić już swój pseudonim, bowiem mi nie wczytuje. Angelina bo od Angelika, a Daivids bo tak do mnie wołają. Cieszę się, że we mnie wierzysz, że podtrzymujesz mnie na duchu i co najważniejsze, że tak wysoko oceniasz. Dla osoby z niską samooceną jest to coś wspaniałego.
UsuńPozdrawiam :*
Jak mogę w ciebie nie wierzyć, skoro jesteś moją nadzieją i pragnę abyś kiedyś poznała osobę, dzięki której będziesz chciała żyć, z którą będziesz mogła porozmawiać. Życzę Ci jak najlepiej. Skoro ty to czemu nie ja ? Miło słyszeć i bardzo mi się robi "ciepło w środku" gdy czytam tą linijkę : "podtrzymujesz mnie na duchu" czasem myślę, że do tego Bóg wyznaczył mi mój los. Może i to głupio brzmi lecz tak czuję. Chcę pomagać, chce nieść pomoc takim osóbką jak ty, moja droga. Mimo iż mam mało lat, mimo iż nie znam życia wiem co to : samotność, ból, smutek, depresja, załamanie itd. Jak na mój młody wiek jestem osobą dość poważną. Choć wiele osób które widuję na co dzień w gimnazjum uważa że jestem osobą radosną, miłą, sympatyczną i nadającą szczęściem na kilometry, niestety tylko złudzenie.
UsuńNa pewno wiesz jak się czuję zakładając co rano maskę która ukryje moje stłumione i prawdziwe uczucia, aby po prostu nie odpowiadać na głupie pytania typu "Czemu jesteś smutna ? Co się stało" bbo po co jak i tak nikogo to nie interesuje ? Nawet rodzina, nawet siostra, która codziennie mnie widzi nie mogłaby powiedzieć że jestem osobą "smutną" ponieważ nie widzi tego bólu który tłamsze i noszę w sobie od 6 lat, od 6 lat potwornej męki. Niektórzy myślą że dzieci nic nie czują, że są tylko "szczeniakami" które chcą pokazać jakie to są dorosłe, a niektóre nawet są doroślejsze niż dorośli ludzie którzy ją otaczają. Małe dzieci, mało pojmują lecz pamiętają i to im wystarcza aby potem ułożyć wszystko w całość i dojść do wniosku który ich zaskoczy. Oceniam cię wysoko tylko dlatego że na to zasługujesz. Tak, tak ... będę ci prawić przykazania jaką to osobą jesteś. Jesteś miłą dziewczyną z problemami których nie chce rozwiązać ponieważ bardziej interesują ją ludzie którym może pomóc. Mimo iż ta dziewczyna która teraz to czyta myśli że dla niej nie ma ratunku bo jest zwykle "za późno", okłamuje samą siebie. Nigdy nie jest za późno. Pamiętaj o tym. Może i obietnice całkiem obcego i niedojrzałego (jak może się wydawać) człowieka są dla niej nic nie warte lecz młoda dziewczynka która ma zaledwie 13 lat i pisze teraz to co czyta nasza Angelika próbuje jej pomóc w pewien sposób, pomóc tak jak ona pomogła jej. Tak jak ty pomogłaś mi. Obiecuję ci, obiecuję, obiecuję że w końcu i dla ciebie przyjdzie ten dzień. Dzień zjednoczenia i oddalenia bólu od ciała. Kiedy uśmiech wkradnie się na twoją twarzyczkę, lecz nie, nie taki jak zawsze, inny, taki który będzie szczery, a nie udawany. Będziesz szczęśliwa i wspominała jak mogłaś myśleć że nigdy nie nadejdzie ten dzień w którym będziesz wesoła. Trochę się rozpisałam nieprawdaż ? :P Taka już jestem, mam nadzieję że cię nie zanudzam na śmierć moim paplaniem... Jak zawsze ci coś piszę mam lodowate ręce, wiesz czemu ? Bo te emocje które czuję w środku wywalam w tekst, za co ci dziękuję. Wolę je wywalać na klawiaturę laptopa niż na swoje ciało, okaleczając się. Lecz i tak za późno abym się od tego uwolniła. Prawdziwy narkotyk.
Niby dwie inne, obce osoby a trochę podobne. Czuję że dzięki tobie mam siłę wstawiać z łóżka i zakładać na siebie maskę. Przez te kilka tygodni, przez które nie miałam z tobą kontaktu, wydawały się takie... takie... puste, monotonne i ociężałe. Niby sie nie znamy ale ty dajesz mi siłę, dzięki której jestem tu i piszę. Dojrzała 17 latka z doświadczeniami i dziecinna 13 latka dopiero zaczynająca swoją "przygodę". To brzmi trochę jak tytuł książki która pewnie mi by się spodobała :P
Wiem jak się czujesz, wiem co przeżywasz... co cie martwi, co podtrzymuje cie na duchu. Niby zwykła rozmowa na internecie, lecz coś większego prawda ? Może się mylę, może to tylko głupie paplanie. Lecz dla mnie coś więcej. Dziękuję ci za to że po prostu jesteś :)))
Całuski ;**
O jejku, cieszę się, że tyle dla ciebie zrobiłam i dzięki tobie próbuję uwierzyć, że na prawdę kiedyś i ja poznam szczęście. Póki co jest coraz gorzej, ale cóż może tak ma być? Od nieuniknionego cierpienia do najprawdziwszego szczęścia? Dziękuję ci za wszystko, przepraszam, że tak długo mnie nie było, po prostu nie miałam siły wchodzić i ten głupi czas .. Teraz dochodzą nowe problemy, które coraz bardziej mnie ugniatają, ale dam radę.. Zrobię to dla ludzi, którzy we mnie pokładają nadzieję, którzy po prostu we mnie wierzą.
UsuńJeszcze raz ci bardzo dziękuję, za te cudowne słowa.
Pozdrawiam i całuję :*
Będę cie tak męczyć do czasu kiedy nie będziesz próbować uwierzyć lecz będziesz wierzyła :))
UsuńMoże każdy ma się wycierpieć w życiu, ale nie którym ten ból przychodzi za młodu a nie którym już po emeryturze.
Nie musisz przepraszać, rozumiem, ale wiesz... heh, wchodziłam codziennie 3/4 razy sprawdzić czy coś napisałaś :P
Jesteś silna, tyle już wycierpiałaś, wierzę w ciebie że dasz radę, aż kiedyś powiesz "warto było się wycierpieć" zobaczysz jeszcze przyjdzie taki moment kiedy będziesz szczęśliwa. Niestety mój laptop w naprawie a w nim moje gg :\ Pamiętaj że zawsze możesz mi się pozwierzać, może to że wywalisz wszystko co ci siedzi w środku, będziesz czuja się choć trochę lepiej :) A tych ludzi jest na pewno wielu..
Nie dziękuj mi proszę, ponieważ w sumie nic takiego nie zrobiłam by ci pomóc, robię to dla samej mnie i dla ciebie, bo czemu w sumie nie miałabym ci pomóc ? Skoro jestem ci to winna :D
Pozdrawiam Cie kochana ;) Trzymaj się ..
Aby do końcu wyrzucić wszystko z siebie, musiałabym opowiadać wszystko od samych narodzin ..
UsuńAle i tak dziękuję, że wgl jesteś, bo dla takich osób jak Ty staram się wierzyć.
Całuję.
Mam czas, planuje że nie umre przez najbliższe 7 lat :p
UsuńJak będziesz chciała to pisz :)) Chętnie wysłucham :)
Ja też tobie dziękuję za to że jesteś :)
Muszę się czymś zająć bo całymi dniami i nocami siedzę w komputerze :]
Pozdrawiam i tulę :))
Dziękuję .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPłakać czy krzyczeć? Nie będę powtarzać enty raz, że nie mogę zrozumieć takich problemów, bo nigdy ich nie miałam,bo Ty to doskonale wiesz, ale serce mi pęka kiedy czytam to co piszesz. Ja Cię kocham i nie mogę znieść, że tak się męczysz, ale mam też ochotę trochę tobą potrząsnąć. Przepraszam, ale musisz przebudzić się z tego letargu. Nadzieja nie umiera, Bóg nie zaniedbuje, nie skazuje, nie poniża. Wszystko ma jakiś sens. Kiedy nie mamy siły iść On nas niesie na swoich barkach. Przepraszam jeśli Cię zasmucam. Chyba jestem zła na siebie. Denerwuje mnie bezradność, bo nie wiem co mogę dla Ciebie zrobić.
OdpowiedzUsuńPotrząśnij, tak bardzo tego pragnę.
UsuńBo wiesz ? Teraz się we wszystkim gubię i nie wiem już sama czy to ja jestem winna czy oni..
Obwiniam siebie.. Ja , ja nawet rozmawiam sama ze sobą, bo już nikt ze mną nie rozmawia. Nikt do mnie nie mówi.. Jedynie w szkole a później, ta cisza, ten mrok - zabija mnie.. Rozrywa malutkimi kawałeczkami, centymetr po centymetrze, a może i nawet mniej , tylko już tego nie czuję ? Gubię się, plątam się stwarzam własny fikcyjny świat. Marzę o tym jedynym wspaniałym dniu, tym jednym.. Błagam chociaż jeden ..
Nadzieja nie umiera ? To dlaczego ja już jej nie mam ?
Mówią : Nadzieja matką głupich, nadzieja umiera ostatnia .. - no ale gdy właśnie odeszła .. Czy to znaczy, że dla mnie też czas już przemija ? Chciałabym tak bardzo chciałabym by to była prawda.. By to był sen a jutro ja wybudzę się z tego koszmaru gdzie sami obłudnicy, egoiści, pedofile przebywają i nastanie chwila ciszy by narodził się nowy świat. Ten lepszy gdzie znajdę dla siebie kont, ale nie zimny, tylko otulony ciepłem innych, pomocą ..
Co sprawia, że rano wstajemy? Co sprawia, że Ty rano otwierasz oczy i decydujesz się na koleją dawkę bólu? Może się i mylę, ale wydaje mi się, że to właśnie jest nadzieja. Nie pogodne patrzenie w przyszłość, mówienie, że jutro świat nabierze kolorów jeśli tak nie sądzimy, ale właśnie zmaganie się z szarą rzeczywistością. Budząc się rano wiesz co będziesz robić, w szkole klepiesz znane Ci już na pamięć formułki, ale to nadzieja nie pozwala Ci się poddać. Nie odrzucaj jej. Nie zagrzebuj dobra. Szukaj, walcz, zmagaj się z samą sobą. Może i brzmi to absurdalnie, ale po pewnym czasie zauważysz COŚ. Będzie to dobre i będzie maluczkim kroczkiem do zwycięstwa. Zwyciężaj własne słabości-to daje najwięcej satysfakcji. Zacznij od wybaczenia sobie. Nie obwiniaj się, a jeśli czujesz, że rzeczywiście jesteś komuś winna wyjaśnienia i zrzuć z siebie ten ciężar. Nie zostawiaj tego na później, bo poczucie winy Cię przygniecie. Bóg wybacza. Poproś Go o to, bo jeśli Stwórca świata Ci wybaczy to tym bardziej Ty sama powinnaś wybaczyć sobie.
OdpowiedzUsuńTak się ucieszyłam, że mi odpisałaś, że coś mnie natchnęło i zaczęłam pisać, nie przymierzając, jak filozof :).
Całuję, pozdrawiam i w ogóle ściskam gorąco :*.
Tylko. że ja codziennie walczę ze sobą ..
UsuńSłucham sobie tak teraz takiej piosenki i płaczę ...
Motywuje strasznie.. Jest taka prawdziwa ..
"Każdy ma ją, każdy ma silę z wiarą
Możemy przebić ten mur, pokonać największą z bzdur
W miejscu ???
On kiedy pamięta zawsze siedział w cieniu
On to osoba wyklęta nie wiedział czemu
Tonął w sentymentach tracił przydział tlenu
Ludzie to zwierzęta na ból szukał serum
Tata tylko krzyczał w końcu zadał cios
Nie rozumiał syna prawie chłopcu złamał nos
Opada na ziemie strumień zalał go
On się składa płaci cenę
W sumie kara to
Chciał być tylko doceniony, więc nadal pisze wiersze
Chciał być zauważony, więc składa pisze z sercem
To jego krzyk agresja maskuje strach
Nie słyszy tego nikt on potrzebuje wstać
I iść i biec i zdobyć siłę by żyć
I chcieć, wyrobić skile, styl
Te łzy były powodem nienawiści
Chowa wstyd już się nigdy nie da bić
Ten płomień w nas od zawsze przecież się tlił
Od zawsze w nas był dodawał nam wielu sił
Zrozum ten płomień w nas od zawsze przecież się tlił
Od zawsze w nas był dodawał nam wielu sił
Zrozum
Chciał pokazać wszystkim, że jest dużo więcej warty
Powstają nowe blizny mimo to wielce uparty
Słyszał tylko gwizdy, ale mówił z sercem twardym
Chciał wypłynąć z mielizny rozwiązać węzeł pogardy
Jego misja życia to gonienie marzeń
Jego wizja pryzmat, że spełni marzenie błazen
Talizman iskra chce siać na scenie zamieszanie
Mielizna pryska, krzyczy zmienię marzenie Panie
To trudny dzieciak, problemy to jego imię
Paskudny etap te substancje z tego słynie
Traci nad sobą kontrolę, duszę pochłania mrok
Musi znaleźć dobrą wolę do wydostania się stąd
Musi, bo to zaprowadzi go do trumny
Owoc kusi to zło nie zostawi będzie dumny
Jest rozumny ??? to pułapka
On się uwalnia prosto zmierza do światła
Ten płomień w nas od zawsze przecież się tlił
Od zawsze w nas był dodawał nam wielu sił
Zrozum ten płomień w nas od zawsze przecież się tlił
Od zawsze w nas był dodawał nam wielu sił
Zrozum
Spełniłem marzenia poświęciłem wszystko
Spuściłem rottweilera zrobiłem widowisko
Otworzyłem futerał z karabinem trafiam czysto
To ma siła idea jestem synem z blizną
Nie dawano mi szans, ale pokazałem im
Pogrzebano mój blask, własny nuciłem hymn
Ten słaby gamoń już nigdy nie powróci
Składa sylaby ma moc
Czysty, bystry wrócił
Marzenia mamy po to by spełniać je
By spełniać każdy swój sen, ten dobry sen
I nie bać się, to jedno życie więcej nie mam szans
Wiesz, że nie cofnie się czas, stracony czas
Ja wierze ten płomień w nas od zawsze przecież się tlił
Od zawsze w nas był dodawał nam wielu sił
Zrozum ten płomień w nas od zawsze przecież się tlił
Od zawsze w nas był dodawał nam wielu sił
Zrozum
Każdy ma ją, każdy ma silę z wiarą
Możemy przebić ten mur, pokonać największą z bzdur
W miejscu nie stój "
Ale masz dla kogo żyć ?
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego nie wiem ...
UsuńLudzie nie interesują się mną, nie wiedzą co tak na prawdę się u mnie dzieje.
Rodzina nie interesuje się moimi sprawami, tym przez co przechodzę, bowiem mają firmy i brak czasu dla mnie ..
Przeczytałam już 23 raz, co ja robię... rozsypałam się na kawałki, nikt ich nie pozbiera, jedyne co mnie trzyma przy życiu to to że Ci obiecałam. A ty mi. Brakuje mi twoich słów, twojego toku myślenia.
OdpowiedzUsuńJESTEM I BĘDĘ Z TOBĄ PAMIĘTAJ O TYM SŁOŃCE !
OdpowiedzUsuń